fall in love in city

Żyjemy coraz szybciej. Mając kilka miesięcy raczkujemy, następnie stawiamy pierwsze kroki, z których tak bardzo dumni są nasi rodzice. A wszystko po to by w efekcie nauczyć się biec w pogoni za nie wiadomo do końca czym. Gdy nasza doba od niepamiętnych czasów liczy sobie 24h, w dzisiejszym trybie życia nieuchronnie się skraca. Miasta, które nie zasypiają, ludzie, którzy nigdy nie zwalniają. Ale jak to możliwe ? Czy nie bierzemy na siebie za dużo? Nie wymagamy zbyt wiele od siebie i innych ? Niektórzy mówią, że tak, ale w dzisiejszych czasach nie wymagasz to Cię zwyczajnie nie ma. I tak zazwyczaj wygląda mój dzień w trakcie roku szkolnego, ale z okazji tego, że w ciąż trwają wakacje :D mogę żyć wolniej, spokojniej i trochę odpocząć od wszystkiego. Jednak czasem trafia się taki dzień jak dziś, że trzeba trochę pozałatwiać, co za tym idzie kopertówka i szpilki odpadają, bo chyba, a nawet na pewno jest nie możliwym upchnąć książki, aparat, telefon, kalendarz, kosmetyczkę, teczki i wiele, wiele więcej do małej torebki. W ogarnięciu całego planu dnia nie pomaga nam również pogoda. Gdy wychodzisz rano z domu spodziewając się słońca, deszcz robi Ci nieprzyjemną niespodziankę. Wtedy wyciągasz z szafy ukochany sweter, w który przy każdej okazji próbujesz się wtulić, wygodne buty, jeansowe rurki i w 3minuty powstaje miejski i wygodny look. Chociaż nie ukrywam swojej miłości do spódniczek i sukienek to dzisiaj jeansy mają swój szczęśliwy dzień.

 

 

 koszula Dorothy Perkins-sh/ sweter DIY by mum/ spodnie H&M/ buty Deichmann/ torba FW Łódź/ opaska DIY/ bransoletka Lilou/ zegarek Swatch

pozdrawiam

Alex