12 listopada 2012

young, famous and rich ...


Ostatnio miałam okazję razem z moimi przyjaciółmi wziąć udział w nagraniu dyskusji do programu POZIOM  2.0. Dyskusja na temat dzieci i rodziców i ich kontaktów (jeśli macie ochotę oglądajcie w piątek o 16:16). Fajne doświadczenie, coś innego niż normalny dzień po brzegi wypełniony szkoła i nauką.
Najpierw przed nagraniem szybki obiad ze znajomymi - bo przecież nie możemy być głodni ;).


Później wycieczka przez pół naszej kochanej Warszawy. Po to żeby na końcu dotrzeć na Woronicza. 


Gdy dotarliśmy na miejsce było kilka minut przed 17. Ponieważ byliśmy umówieni na 17:30 trochę pogadaliśmy, powygłupialiśmy się i jakoś czas szybko minął. 17:30 pora zadzwonić i dowiedzieć się gdzie iść. Czekamy dość zakłopotani - obok nas zaczynają kręcić program. Nie wiemy co robić, gdzie iść. Nagle zjawia się dziewczyna z którą byliśmy umówieni, zapisuje nasze cechy charakterystyczne (w sumie to było zabawne). Potem prowadzi nas do poczekalni, po drodze gubi mnie i chłopaków, dalej prowadzi nas jakiś facet. Szybki make-up. Chyba ten moment podobał mi się najbardziej. To było bardzo fajne - ja ok, ale moi koledzy mieli mieszane uczucia co do pudru, fluidu i innych takich ;).


Hmmm... pomalowani i psychicznie gotowi ;). Więc w czasie dłuuuugiego oczekiwania [wszystko miało się zacząć o 17:30 i skończyć po około 1h. Yhm ... wyszliśmy przed 20 :P]. Ale ja fotoreporter nie marnuje czasu. W ruch poszedł aparat i zaczęliśmy sobie pstrykać fotki. Nawet się nie obejrzeliśmy, a tajemniczy głos (jak później dowiedzieliśmy się należał do Gustawa) zawołał nas na krótką rozmowę. W sumie to był monolog, wytłumaczyli na co i jak, kto gdzie siedzi, kiedy się odzywa itd..

 

Gdy wszystko było ustalone usiedliśmy na poduchach, ostatnie poprawki, przyklejanie spadających mikroportów, rozdanie wody, szybkie przesadzanie, bo ktoś kogoś zasłania, a ktoś jest za duży itd.. Myślałam, że nigdy to się nie skończy. Ale nagle ktoś rozpoczął odliczanie 5,4,3,2,1 ... start. Aha i dlaczego teraz chce mi się najbardziej śmiać. Udało mi się powstrzymać i jakoś poszło ;).


Gd wracaliśmy było już dość późno. A z tego powodu, że kocham Warszawę nocą nie mogłam powstrzymać się przed zrobieniem kilku zdjęć.
Hahahaha tak sława uderzyła nam do głowy - Jesteśmy fejmami ;).


I to by było na tyle mojego dnia niczym celebryta hahaha ... 
A Wy mieliście kiedyś do czynienia z mediami od wewnątrz ? Może macie jakieś ciekawe historie ?

Alex

5 komentarzy:

  1. zrobiłaś mi smaka tą pizzą! :)
    fajne, pozytywne zdjęcia :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna sprawa taka przygoda, szczególnie w dobrym towarzystwie, zazdroszę! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kto Ci robi takie świetne zdjęcia Alex ? Zazdroszczę fotografa ! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ajjj dawaj kawalek tej pysznej pizzy :)))

    OdpowiedzUsuń