A jak Alex, nie mogłam się oprzeć tej koszulce, z resztą z ręką na sercu mogę powiedzieć, że asertywność w stosunku do ubrań jeszcze u mnie kuleje.
Jakiś czas temu pokochałam warstwy, dużo warstw i jeszcze więcej. Im więcej tym lepiej. Luźne, opadające kroje, workowate i bezkształtne swetry to ubrania, w których czuję się naprawdę dobrze. NIGDY nie rozstanę się z dziewczęcymi spódniczkami, ale miejski look look jest mi coraz bliższy. A stonowane kolory na dobre u mnie zagościły ( ku mojemu zdziwieniu ) . Nie wiem czy to dobrze, czy źle. Lecz bardziej skłaniam się ku pierwszej
opcji, bo przynajmniej wszystko do siebie pasuje, a w okresie ciągłego
bycia spóźnionym (patrz wstawanie o 6) każde 5 minut mniej spędzone
przed szafą jest na wagę złota.
W taki sposób kilka przypadkowych ubrań, w podobnej tonacji daje zaskakujący efekt pożądanego nieładu..
marynarka Zara/ spodnie H&M/ t-shirt Primark/ pasek Bershka/ szal hand-made/
bransoletka Lilou/ pierścionek Massimo Dutti/ zegarek Swatch/ torba Ania Kuczyńska/ botki Deichmann
follow me on Instagram
Świetna stylówa!!!
OdpowiedzUsuńSo cool!!;)
OdpowiedzUsuńhttp://style-squared.blogspot.ca/
Uwielbiam takie botki :)
OdpowiedzUsuń