
Zima (zwłaszcza tu gdzie teraz jestem - czyli na mazurach) jest naprawdę trudna to przetrwania. Jest strasznie zimno. Każda myśl o opuszczeniu ciepłego pomieszczenia przyprawia mnie o dreszcze. Jednak nie mogę spędzić całych ferii leżąc z pilotem na kanapie. Dlatego dziś wybraliśmy się na krótki spacer. Ja walcząc o przetrwanie ubrałam gruby, czerwony sweter, który będziecie mogli zobaczyć w najbliższym poście. Na to puchówka, wełniany szalik, rękawice, czapka i powiedzmy, że da się żyć.





W takim stroju z pewnością każdy przeżyje! :)
OdpowiedzUsuńŚwietną masz torbę :)
Pozdrawiam,
Angelika.
nie wiem, nie wiem... tu jest potwornie ziiiimno :D
Usuńu mnie też ciężko z przetrwaniem zimy, ale coraz bliżej wiosny;D
OdpowiedzUsuńznakomity blog! obs.
OdpowiedzUsuń